W nocy polską przestrzeń powietrzną wielokrotnie naruszono — według komunikatu Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych przez „obiekty typu dron” — co doprowadziło do mobilizacji polskich i sojuszniczych sił powietrznych.
Myśliwce zostały poderwane, a te obiekty, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, były przechwytywane lub zestrzeliwane.
Reakcja Sił Zbrojnych i NATO
Polskie dowództwo poinformowało, że systemy radarowe i obrona przeciwlotnicza osiągnęły najwyższy stan gotowości, a operacja była koordynowana z sojusznikami.
Na wezwanie operacyjnego dowództwa do akcji włączono także samoloty NATO; pojawiają się doniesienia o zaangażowaniu m.in. holenderskich F-35 stacjonujących w regionie.
Decyzje o zastosowaniu uzbrojenia podejmowano lokalnie w oparciu o ocenę ryzyka dla ludności i infrastruktury.
Dowody na ziemi
W kilku miejscach znaleziono pozostałości po obiektach — lokalne służby przekazały, że wrak jednego z dronów odnaleziono w pobliżu miejscowości Majdan-Sielec w województwie lubelskim; prokuratura deklaruje przekazanie szczątków do badań kryminalistycznych.
Według komunikatów, wstępna analiza wskazywała, że część przechwyconych konstrukcji nie była wyposażona w ładunek bojowy.
Skala i charakter zagrożenia
Relacje medialne i oficjalne komunikaty mówią o znaczącej liczbie obiektów naruszających przestrzeń — określanych przez polityków i przedstawicieli sił zbrojnych jako „duża” lub „ogromna” fala dronów wysłana podczas ataków na terytorium Ukrainy.
Sposób działania wskazuje na taktykę masowego użycia bezzałogowców w celu zasypania systemów obronnych i testowania reakcji sąsiadów oraz sojuszy.
Konsekwencje polityczne i militarne
Incydent podnosi natychmiastowe pytania o reguły użycia siły nad terytorium państw NATO, o procedury ostrzegania cywilów i ozdolność polskich systemów obronnych do radzenia sobie z masowymi atakami bezzałogowców.
W sferze politycznej Warszawa podkreśliła konieczność koordynacji z NATO oraz rozmów z partnerami o dalszych środkach odstraszania i wzmocnienia obrony powietrznej.
Eksperci zwracają uwagę, że powtarzające się naruszenia mogą eskalować presję dyplomatyczną i wymusić szybsze decyzje o rozszerzeniu środków obronnych przy granicy z Ukrainą.
Co dalej?
Służby będą dalej analizować szczątki odnalezionych obiektów, a dowództwa — krajowe i sojusznicze — prawdopodobnie zmodyfikują gotowość operacyjną i procedury reagowania na masowe ataki dronów.
Dla obserwatorów kluczowe będą kolejne komunikaty MON, NATO i dowództw operacyjnych oraz wyniki badań kryminalistycznych, które mogą ustalić pochodzenie i charakter użytych systemów.