Rynek tanich aparatów cyfrowych, popularnie zwanych „małpkami”, został niemal całkowicie pożarty przez smartfony. Wydawało się, że w tej kategorii nie zobaczymy już nic ciekawego, a jednak Lenovo postanowiło zaskoczyć wszystkich. Chiński gigant technologiczny, znany głównie z laptopów biznesowych i sprzętu biurowego, wprowadził właśnie na rynek model Lenovo X1.
To kompaktowe urządzenie obiecuje nagrywanie w 4K i potężne przybliżenie, a kosztuje ułamek tego, co musimy zapłacić za flagowe telefony czy profesjonalne kamery. Czy w dobie zaawansowanej fotografii mobilnej taki sprzęt ma jeszcze rację bytu, czy jest to tylko technologiczna ciekawostka dla entuzjastów retro?
Powrót do cyfrowych korzeni z nowoczesnym wnętrzem
Najnowsza propozycja od Lenovo to próba zagospodarowania niszy budżetowych twórców wideo i osób szukających dedykowanego urządzenia do rejestracji wspomnień, które nie zrujnuje domowego budżetu. Sercem modelu X1 jest 12-megapikselowy sensor CMOS od Sony. Choć na papierze ta rozdzielczość nie imponuje w starciu z dzisiejszymi telefonami mającymi po 100 czy 200 megapikseli, producent zastosował technologię interpolacji, pozwalającą na uzyskiwanie zdjęć o rozdzielczości nawet 64 megapikseli.
Największym atutem marketingowym jest jednak możliwość nagrywania wideo w standardzie 4K. W parze z wysoką rozdzielczością idzie 18-krotny zoom. Warto jednak zachować dziennikarską rzetelność i zaznaczyć, że jest to przybliżenie cyfrowe, a nie optyczne, co przy tej cenie jest standardem, choć może wiązać się ze spadkiem jakości obrazu przy maksymalnym zbliżeniu.
Funkcjonalność skrojona pod początkujących vlogerów
Lenovo X1 nie próbuje konkurować z lustrzankami, celując raczej w młodzież, studentów oraz początkujących vlogerów. Urządzenie wyposażono w czytelny, 2,8-calowy wyświetlacz, który ułatwia kadrowanie ujęć. Producent zadbał również o oprogramowanie wspierające użytkownika. Na pokładzie znajdziemy szereg filtrów upiększających oraz trybów automatycznych, które mają sprawić, że surowy materiał będzie gotowy do publikacji w mediach społecznościowych bez konieczności skomplikowanej obróbki na komputerze. Kompaktowa obudowa i prosta obsługa sprawiają, że może to być idealny „pierwszy aparat” dla dziecka lub zapasowa kamera na wakacyjne wyjazdy, gdzie szkoda nam narażać drogiego smartfona na uszkodzenie czy kradzież.
Chińska cena a polskie realia zakupu
Największe emocje budzi oczywiście wycena tego urządzenia. Na rodzimym rynku w Chinach aparat wyceniono na około 349-389 juanów, co w bezpośrednim przeliczeniu daje nam kwotę w okolicach 50-55 dolarów amerykańskich. Przekładając to na nasze warunki, mówimy o kwocie rzędu 220-250 złotych. Nawet po doliczeniu ewentualnego podatku VAT i marży pośredników, cena końcowa w Polsce mogłaby zamknąć się w granicach 350 złotych.
To wciąż niezwykle atrakcyjna oferta jak na sprzęt nagrywający w 4K. Niestety, na ten moment Lenovo nie potwierdziło oficjalnej dystrybucji modelu X1 w Europie. Polscy entuzjaści tanich gadżetów będą musieli prawdopodobnie posiłkować się platformami takimi jak AliExpress, licząc się z dłuższym czasem dostawy, ale zyskując w zamian urządzenie o bezkonkurencyjnym stosunku ceny do możliwości.

