Proton – znany z szyfrowanej poczty, VPN-a i przechowywania danych – właśnie zaprezentował nowego AI‑asystenta o nazwie Lumo.
Jego przewagą nad konkurencją jest to, że wszystkie rozmowy są szyfrowane „zero access” – zarówno podczas przesyłu, jak i przechowywania, co oznacza, że nikt – nawet Proton – nie ma do nich dostępu.
Kluczowe mechanizmy ochrony prywatności
Lumo działa w oparciu o europejską infrastrukturę – serwery hostowane w UE, co podlega przepisom RODO.
Firma stosuje szyfrowanie TLS w transmisji, asynchroniczne szyfrowanie promptów oraz brak logów serwerowych – to gwarancja, że żadne dane nie są używane do treningu modeli ani udostępniane stronom trzecim.
Funkcje, które przydadzą się każdemu
Lumo potrafi analizować pliki PDF, generować kod, tworzyć wypowiedzi e‑mailowe lub podsumowania dokumentów. Wszystko to przy zachowaniu pełnej poufności konwersacji.
Interfejs zawiera „Ghost Mode” – tryb, w którym rozmowa jest usuwana zaraz po zakończeniu sesji.
Dostępne plany subskrypcji
– Dostęp bez logowania: ośmiotygodniowy limit 25 pytań, brak historii konwersacji.
– Konto Free: do 100 zapytań tygodniowo, zaszyfrowana historia rozmów, możliwość przesyłania niewielkich plików.
– Lumo Plus (12,99 USD/mies. lub 9,99 USD przy rocznej płatności): nielimitowane czaty, zaawansowane funkcje, obsługa większych plików.
Czym Lumo różni się od ChatGPT, Gemini czy Copilota
W przeciwieństwie do asystentów Google, Microsoftu czy OpenAI, Lumo nie wykorzystuje danych użytkowników do trenowania przyszłych modelów.
Jego rdzeń opiera się na otwartych modelach takich jak Mistral Nemo, Nvidia OpenHands 32B oraz AI2 OLMO 2 32B – zawsze wybierane adekwatnie do zapytania.
Europejska alternatywa z misją suwerenności technologicznej
Proton nie tylko wprowadza Lumo, ale też przenosi infrastrukturę z Szwajcarii do UE, inwestując ponad 100 mln € w budowę niezależnego „EuroStacku”.
To strategiczny krok przeciw masowej inwigilacji oraz dążenie do cyfrowej suwerenności kontynentu.