Strategiczne bombowce B-52 Stratofortress nad Morzem Bałtyckim to coraz częstszy widok. Amerykańskie maszyny zdolne do przenoszenia broni nuklearnej wykonują misje w ramach operacji Bomber Task Force, zbliżając się do rosyjskich granic. Co kryje się za tymi demonstracjami siły i jakie cele ma Waszyngton?
Nuklearna szpica NATO nad polskim niebem
Bombowce B-52H regularnie startują z brytyjskiej bazy RAF Fairford lub jak w tym przypadku z hiszpańskiej bazy Morón, kierując się ku wschodniej flance NATO. Te legendarne maszyny, służące od lat 60., mogą przenosić do 31,5 tony uzbrojenia, w tym pociski manewrujące AGM-86B z głowicami nuklearnymi o mocy 200 kiloton. Ich trasa wiedzie przez Morze Północne, Danię i Bałtyk, często zbliżając się na zaledwie 200 kilometrów od Petersburga. Polskie myśliwce regularnie eskortują amerykańskie bombowce, ćwicząc interoperacyjność sojuszniczych sił.

Odpowiedź na rosyjskie prowokacje
Pojawienie się B-52 nad Bałtykiem ma wymiar polityczny i militarny. Według fińskich ekspertów, przeloty stanowią odpowiedź na nasilone prowokacje Moskwy w regionie. Rosja zwiększyła aktywność swojej Floty Bałtyckiej, przeprowadza manewry Ocean i demonstracyjnie prezentuje siłę w kluczowych cieśninach, jak Zatoka Fińska. Amerykańskie bombowce pokazują, że NATO dysponuje zdolnościami dalekiego zasięgu i może błyskawicznie reagować na zagrożenia.
Kreml monitoruje każdy ruch
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nie pozostaje bierne. Jednostki dyżurne Floty Bałtyckiej śledzą każdy lot B-52, a myśliwce Su-27 i Su-35 regularnie podejmują działania przechwytujące. Moskwa podkreśla, że jest „gotowa do natychmiastowej reakcji”, choć jak dotąd incydenty przebiegają bez eskalacji. Rosyjskie źródła twierdzą, że znają trasę amerykańskich maszyn jeszcze przed ich startem, co sugeruje rozbudowaną sieć rozpoznania.
Wzmocnienie wschodniej flanki
Misje Bomber Task Force to element szerszej strategii Pentagonu. Niedawne loty zbiegły się z rozmieszczeniem bombowców w Rumunii i Hiszpanii, tworząc pierścień odstraszania wokół Rosji. W lutym 2025 roku, w trzecią rocznicę inwazji na Ukrainę, B-52 demonstracyjnie przeleciał nad państwami bałtyckimi i Polską. Tego typu operacje mają jasny cel – pokazać sojusznikom gotowość USA do obrony wschodniej flanki NATO, a przeciwnikom uświadomić konsekwencje ewentualnej agresji.
Pentagon nie ujawnia szczegółów przyszłych misji, ale eksperci są zgodni – B-52 będą regularnie pojawiać się nad Bałtykiem jako symbol amerykańskiego zaangażowania w bezpieczeństwo Europy.

