Rok 2025 na platformie Steam oficjalnie przeszedł do historii, a Valve jak zawsze uraczyło nas zestawieniem „Best of”, które w tym roku przyniosło więcej niespodzianek niż zwykle. Choć na szczycie listy przychodów nie zabrakło branżowych tytanów, to właśnie mniejsze, niezależne produkcje skradły show, udowadniając, że kreatywność wciąż wygrywa z budżetem marketingowym. Przyjrzyjmy się, co królowało na polskich i światowych monitorach w minionych dwunastu miesiącach.
Dominacja tytanów: Battlefield i Cywilizacja wciąż w formie
Nikogo nie dziwi obecność w platynowym koszyku takich marek jak Battlefield 6 czy Sid Meier’s Civilization VII. Mimo premierowej ceny oscylującej w granicach 349 zł, nowa odsłona strzelanki od DICE przyciągnęła tłumy, oferując wreszcie dopracowany tryb multiplayer, na który czekaliśmy latami. Z kolei „Cywilizacja” udowodniła, że syndrom „jeszcze jednej tury” jest nieuleczalny, dominując statystyki czasu gry w lutym i marcu.
Warto odnotować gigantyczny sukces Monster Hunter Wilds. Capcom po raz kolejny rozbił bank, a polscy gracze chętnie ruszyli na łowy, mimo że wymagania sprzętowe gry zmusiły wielu do modernizacji pecetów. W czołówce sprzedaży, co ciekawe, wciąż utrzymuje się nieśmiertelne Cyberpunk 2077, przeżywające drugą młodość dzięki nowym aktualizacjom i niesłabnącej popularności uniwersum.
Niezależna rewolucja: Silksong i niespodziewani debiutanci
To jednak sekcja gier niezależnych wzbudza w 2025 roku największe emocje. Po latach memów i oczekiwania, Hollow Knight: Silksong wreszcie trafił do sprzedaży i z miejsca katapultował się do platynowej ligi, stając ramię w ramię z grami AAA. Cena 140 zł nie odstraszyła fanów, a tytuł zebrał przytłaczająco pozytywne recenzje.
Prawdziwym szokiem są jednak wyniki takich produkcji jak Schedule 1 czy kooperacyjne R.E.P.O. Te niskobudżetowe hity, kosztujące często mniej niż 40-50 zł, wygenerowały przychody, o których wielu dużych wydawców może tylko pomarzyć. Szczególnie R.E.P.O., z jego chaotyczną rozgrywką idealną pod streamy, stało się fenomenem na polskim Twitchu i YouTube, co bezpośrednio przełożyło się na słupki sprzedaży nad Wisłą.
Polskie akcenty i remastery
W zestawieniu nie zabrakło rodzimych sukcesów. Oprócz wspomnianego Cyberpunka, świetnie radzi sobie Dying Light: The Beast od Techlandu. Powrót do walki z zombie w nowej formule przyciągnął tysiące graczy, plasując tytuł w prestiżowym gronie „Złota”.
Rok 2025 to także rok nostalgii. The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered pokazał, że odświeżona klasyka potrafi sprzedać się lepiej niż nowości. Gracze chętnie wrócili do Cyrodiil, płacąc za sentymentalną podróż pełną cenę premierową. To wyraźny sygnał dla branży, że dobrze zrobiony remake to żyła złota.
Podsumowując, rok 2025 na Steam to triumf różnorodności. Choć portfele graczy wciąż drenują wielkie korporacje, to serca (i ogromną część czasu gry) skradły produkcje mniejsze, odważniejsze i często tańsze.

