Google Chrome posiada ponad 67% globalnego rynku przeglądarek, co czyni go dominującym liderem na świecie. Safari jest numerem 2 z prawie 18%, Microsoft Edge ma 5,2%, a następnie jest Firefox z 2,54%.
Firefox to darmowa przeglądarka internetowa typu open source, i jak twierdzą twórcy nie sprzedaje danych użytkowników reklamodawcom. Jest chwalona za blokowanie trackerów, ale może być wolniejsza niż Chrome. Jednak cyfry nie kłamią, według statystyk Firefox, stracił około 50 milionów aktywnych użytkowników od marca 2020 r.

Jednak w ostatnim czasie zespół PR Firefox’a dał wszystkim znać, że przeglądarka nadal istnieje i jest na bieżąco z duchem czasu. Firma opublikowała wpis w aplikacji Threads, aby przypomnieć wszystkim, że ma coś, czego nie mają inne przeglądarki — nie stoją za nią wielcy giganci technologiczni, tacy jak Google, Meta czy Apple.
Wyświetl w Threads
Choć użytkownicy w komentarzach pod postem szybko zauważyli, że firma ma podpisaną dużą umowę z Google, która buduje praktycznie cały jej bilans, co sprawia, że jej popularny post jest nieco mało wiarygodny.
Wieloletnia umowa z Google o wartości ponad 500 milionów dolarów (wyszukiwarka giganta jest domyślna w Firefox’ie) wydaje się utrzymywać firmę na powierzchni.
Przeglądarka jest tworzona przez Mozillę, organizację non-profit, która powstała w latach 90., aby rzucić wyzwanie rządzącej wówczas rynkiem przeglądarce internetowej Microsoftu Internet Explorer.
Według sprawozdania finansowego Mozilla Foundation za lata 2021–2022 (obecnie najnowszego), 510 milionów dolarów z 593 milionów dolarów przychodów pochodzi od… Google.