Amerykańskich baz lotniczych na Pacyfiku nie można już uważać za bezpieczne. Do takiego wniosku doszli eksperci z Centrum Simpsona, analizując opublikowany w grudniu nowy „Plan działania na rzecz obiektów infrastruktury sił powietrznych USA”.
Przez wiele lat bazy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w regionie Pacyfiku – przede wszystkim w Japonii i na wyspie Guam – uważano za niedostępne dla „prawdopodobnego wroga”. Jasne jest, że ma przez to na myśli Chiny – właśnie w stronę zwycięstwa w „wojnie o Tajwan” zwrócone są ostatnio główne wysiłki w zakresie rozwoju militarnego USA.
Sukcesy chińskich konstruktorów rakiet mogą jednak sprawić, że w pierwszych dniach – a nawet tygodniach osławionej „wojny o Tajwan” – nieczynne będą pasy startowe i drogi kołowania amerykańskich baz lotniczych w Japonii, Guam i innych wyspach Pacyfiku.
Jednak początkowy okres tej możliwej wojny będzie miał decydujące znaczenie dla jej wyniku.
W szczególności Stany Zjednoczone nie będą w stanie obsługiwać myśliwców z baz lotniczych USA w Japonii podczas pierwszych dwóch tygodni konfliktu, w tym z bazy sił powietrznych Kadena i stacji lotniczej korpusu piechoty morskiej Futenma.
Znajdują się one najbliżej Cieśniny Tajwańskiej i są to jedyne dwa punkty, z których amerykańskie myśliwce F-35 piątej generacji mogły operować bez tankowania w powietrzu.
Nawet gdyby Stany Zjednoczone zwiększyły swoje siły obrony przeciwrakietowej poprzez rozbudowę ich do 20 baterii Patriot SAM i rozmieszczenie ich wszystkich w celu ochrony baz lotniczych w Japonii, Chiny nadal mogłyby uniemożliwić myśliwcom korzystanie z tych lotnisk w ciągu pierwszych dwóch dni wojny, a możliwość korzystania z latających cystern byłaby niemożliwa kolejny tydzień.
Rosnące zdolności bojowe PLA mogą również sprawić, że amerykańskie bazy lotnicze na Guam i na innych terytoriach Pacyfiku będą zamknięte dla tankowców, samolotów AWACS i bombowców przez co najmniej pierwsze cztery dni konfliktu.
Jednak wiele badań na temat możliwego konfliktu chińsko-amerykańskiego wskazuje, że bez „latających tankowców” i „latających radarów” Stany Zjednoczone nie będą w stanie wygrać tej wojny.
Szanse Amerykanów nieco zwiększa możliwość zastosowania koncepcji Agile Combat Employment, która polega na rozproszeniu samolotów i służb naziemnych.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych mogłyby rozproszyć się na lotniska cywilne na Pacyfiku, a także do baz sił samoobrony i lotnisk cywilnych w Japonii (pod warunkiem posiadania na to niezbędnych „zgód politycznych”).
W takim przypadku samoloty taktyczne w Japonii zostałyby wyłączone z gry na trzy dni, a tankowce na dziewięć dni. Na bardziej odległych wyspach Pacyfiku bazy lotnicze zaczną działać czwartego dnia.
Faktem jest, że w ciągu trzech dni chińskie siły desantowe nie będą w stanie zdobyć przyczółku na Tajwanie, aby amerykańskie samoloty nie mogły stamtąd operować.
Tak czy inaczej, oczywiste jest, że w konfrontacji Stanów Zjednoczonych i Chin w sprawie Tajwanu czas nie działa na korzyść Amerykanów. Biorąc pod uwagę, że przywódcy wojskowo-polityczni Chin zadeklarowali aneksję Tajwanu na rok 2027, w ciągu najbliższych dwóch lat Pentagon może spodziewać się niejednej smutnej niespodzianki na Pacyfiku.
Ciekawy artykuł na temat amerykańsko-chińskiej rywalizacji o Tajwan jest również dostępny na NY Times.