Stało się to, na co czekała cała branża technologiczna i miliony twórców internetowych. Po miesiącach niepewności, sądowych batalii i politycznych zwrotów akcji, saga dotycząca potencjalnej blokady TikToka w Stanach Zjednoczonych dobiegła końca.
Wczoraj, 18 grudnia 2025 roku, chiński gigant ByteDance podpisał ostateczną umowę sprzedaży amerykańskiego oddziału aplikacji. Nabywcą zostało potężne konsorcjum pod wodzą Oracle, co definitywnie oddala widmo „cyfrowego blackoutu”, który miał nastąpić w styczniu. Jak wyglądały kulisy tej transakcji i co ona oznacza dla przyszłości mediów społecznościowych?
Kulisy transakcji: Oracle, Silver Lake i arabski kapitał
Zgodnie z ujawnionymi dokumentami, nowa struktura własnościowa TikToka w USA opiera się na formule joint venture. Głównymi graczami, którzy zapewnili sobie kontrolę nad platformą, są amerykański gigant technologiczny Oracle, firma inwestycyjna Silver Lake oraz fundusz MGX ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Według nieoficjalnych doniesień, to egzotyczne konsorcjum przejęło łącznie około 45% udziałów w nowym podmiocie.
ByteDance, chcąc uniknąć całkowitej utraty rynku, zachował niespełna 20% akcji – jest to maksymalny próg dozwolony przez amerykańskie prawo dla podmiotu z Chin. Reszta udziałów pozostaje w rękach dotychczasowych międzynarodowych inwestorów. W kuluarach mówi się, że wycena objęta transakcją może sięgać 14 miliardów dolarów (ok. 56 miliardów złotych), co choć jest kwotą astronomiczną, wydaje się promocją w porównaniu do globalnej wartości całej platformy.
Algorytm pod amerykańską kłódką
Kluczowym elementem, który przekonał administrację prezydenta Donalda Trumpa do zaakceptowania umowy, jest kwestia „czarnej skrzynki”, czyli algorytmu. Oracle nie wchodzi w ten biznes jedynie jako inwestor finansowy, ale przede wszystkim jako gwarant bezpieczeństwa. Firma z siedzibą w Austin przejmuje pełną techniczną kontrolę nad kodem źródłowym, moderacją treści oraz mechanizmem rekomendacji dla użytkowników w USA.
Dane Amerykanów mają być od teraz przechowywane i przetwarzane wyłącznie na serwerach Oracle, co ma raz na zawsze uciąć spekulacje o ich transferze do Pekinu. To rozwiązanie to triumf koncepcji „suwerenności danych”, o której debatuje się coraz głośniej również w Unii Europejskiej.
Stabilizacja rynku i ulga dla polskich twórców
Choć wczorajsza umowa dotyczy bezpośrednio rynku amerykańskiego, jej skutki odczujemy także nad Wisłą. Upadek TikToka w USA – największym rynku reklamowym świata – mógłby wywołać efekt domina. Istniało realne ryzyko, że w ślad za Amerykanami poszłyby regulacje unijne, co postawiłoby pod znakiem zapytania przyszłość platformy w Europie. Dzięki wczorajszemu porozumieniu, polscy influencerzy i marki inwestujące w ten kanał komunikacji zyskują bezcenną stabilizację.
Rynek reklamowy, który wstrzymywał oddech w oczekiwaniu na styczeń 2026, może wrócić do planowania długoterminowych kampanii bez ryzyka, że platforma nagle zniknie z radarów. To koniec ery niepewności, a początek nowego rozdziału, w którym TikTok staje się de facto aplikacją amerykańsko-chińską.

