W połowie sierpnia 2025 r. obserwatorzy śledzący ruchy lotnicze zauważyli nad północnym Atlantykiem samolot specjalnego przeznaczenia – amerykański E-6B Mercury, znany jako powietrzny punkt dowodzenia strategicznego.
Media, które opisały zdarzenie jako „niezwykły lot” podały, że maszyna przebywała w rejonie u wybrzeży Grenlandii, a później U.S. Navy potwierdziła jej rozmieszczenie w bazie Pituffik jako element rutynowych operacji i ćwiczeń z okrętami podwodnymi.
Czym jest E-6B Mercury?
E-6B to samolot przystosowany do pełnienia funkcji powietrznego centrum dowodzenia i łączności z siłami strategicznymi — w tym z atomowymi okrętami podwodnymi.
Wyposażony w systemy bardzo niskich częstotliwości oraz możliwość pełnienia roli Airborne Launch Control System (ALCS), samolot ma za zadanie utrzymać łączność i zapewnić ciągłość dowodzenia w sytuacji kryzysowej, gdyby naziemne systemy zostały zakłócone.
To właśnie zdolności komunikacyjne i rola w triadzie nuklearnej czynią każdy lot tego typu istotnym z punktu widzenia bezpieczeństwa strategicznego.
Dlaczego ten lot ma znaczenie geopolityczne?
Obecność takiego samolotu w rejonie Grenlandii nabiera wagi w kontekście rosnącej uwagi Waszyngtonu do Arktyki.
Dyskusje o szczególnym statucie wyspy i zwiększeniu zaangażowania militarnego w regionie toczą się od miesięcy – administracja USA rozważała m.in. zmiany organizacyjne i większe możliwości operacyjne w Arktyce.
Umieszczanie platform łączności strategicznej w pobliżu kluczowych szlaków północnoatlantyckich i baz logistycznych może być interpretowane jako element wzmacniania odstraszania i gotowości w obliczu napięć międzynarodowych.
Reakcje i ryzyka informacji
U.S. Navy podkreśla, że ruch był częścią „rutynowych operacji i ćwiczeń z okrętami podwodnymi”, lecz każde pojawienie się platformy o takiej funkcji wywołuje zainteresowanie mediów, społeczności międzynarodowej i obserwatorów OSINT.
W regionie, gdzie obecne są delikatne relacje między państwami arktycznymi, komunikacja i transparentność służb są kluczowe, by uniknąć eskalacji wynikającej z interpretacji „niezwykłych” manewrów.
Lokalne i sojusznicze reakcje bywają jednak zdystansowane – część komentatorów ocenia takie loty jako przewidywalny element planowania obronnego.
Co dalej?
Monitorowanie aktywności powietrznej i morskiej w Arktyce pozostanie priorytetem analityków i decydentów.
Dla dziennikarstwa i obserwatorów istotne będzie oddzielanie informacji potwierdzonych (oświadczenia służb, ślady ruchu lotniczego) od spekulacji oraz umieszczanie pojedynczych zdarzeń w szerszym kontekście strategicznym. Jeśli podobne rozmieszczenia powtórzą się częściej, można się spodziewać zwiększonej uwagi politycznej i dyplomatycznej w regionie.